Tutaj wszystkie złe lwy śpią.
*Jej matka, Saria kładzie ją na skale.*
//Saria różowym.//
-Dobranoc, Skarbie.
-Dobranoc, mamo...
Offline
*Gdy zobaczył, że zła lwica sobie poszła, podbiegł tam gdzie siedziała Kari.*
-Hej...kim jesteś?
Offline
*Odwróciła się.*
-A co cię to? I to mój teren!
Offline
-Nie wiedziałem, że jesteś taka nie miła.*mówi.*
Offline
-Sorry...jestem Kari ale zmywaj się zanim lwice i moja matka cię...*nie dokończyła , bo zauważyła Setene.*
Offline
*podeszła do nich* Kogo my tu mamy? Mały książe?*usmiecha się chytrze.* Nie powinneś być na Lwiej Ziemi?*przybliża sie twarzą do niego*
Offline
-Eee...tak powinienem, ale...byłem ciekawski i....
Offline
*złąpała go za ogon. Podnoisła go do góry* ... Za karę powinneś dostać lanie. Ale zrobie to za twoich rodziców...*zaśmiała się*
Offline
*Patrzy bardzo zdenerwowana tym, że Setene podnosi Mkono do góry.*
Offline
-Nie, nie! Proszę panią! Niech pani nie robi mi nic złego!
Offline
*przypatrzuja mu się. Rzuca lwiatko na ziemię.* Dobrze. Druje Ci życie. A teraz.... idź! Biegnij! Puki nie zmienię zdania...
Offline
-Już!*mówi po czym biegnie do LZ.*
Offline
*zaśmiała się. Odwróciła się do Kari* A ty następnym razem powiedz mi, że jest tu jakiś lwioziemiec...*odszedła tyłem do Kari, ale nadal tu była*
Offline