Rozdział 1
Słońce wstawało. Rosa właśnie urodziła żółto-białą klacz. Gdy Mustang ją zobaczył, uśmiechnął się. Klacze, które były w stadzie rozmawiały:
-Ojej, kto nas będzie powadził po łąkach, skoro to klacz?
-Klacze nieumią kierować stadem!
Mustang powiedział:
-Ja wiem, że ona będzie was dobrze kierowała.
Rosa uśmiechnęła się do Mustanga. Mustang zaproponował, żeby nazwać klaczkę Soraja. Ale osie to nie pasowało. Zaproponowała Geist. Mustang zgodził się. Geist pół godziny potem stanęła na nogi i piła mleko Rosy.
Offline
Nie oglądałam pierwszej części tej bajki, ale bardzo fajne
Offline
Tutaj jest: http://www.youtube.com/watch?v=TGmCec3o2lw Jutro następny rozdział.
EDYCJA:
Rozdział 2:
Geist rosła bardzo szybko. Pewnego dnia, gdy brykała po łące, lampart rzucił się na nią. Mustang na szczęście szybko zareagował i chwilę walczył. Geist patrzyła na cała walkę. Mustang wygrał z lampartem i lampart uciekł. Geist zapytała:
-Tato, jak ty to robisz?
-Przywódca stada nie wiąże się tylko z chwała, ale z odpowiedzialnością, droga Geist.-Powiedział po czym znowu wszedł tam, gdzie zwykle patrzył na stado.
Offline
To będzie opowiadanie, w którym występują lwy i lamparty i konie.
Rozdział 3
Lampart, co chciał zabić Geist wrócił do siebie.
-Panie! Mam złe wieści!
-Dlaczego złe?-zapytał przywódca i wstał ze swojej skały.
-Bo...Rosa i Mustang mają dziecko!
-Jak zawsze, zabrać go!-mówi po czym 2 lwy zabierają lamparta i wkładają do jamy i stają przed jamą.
-Sprawdzę, czy Kil mówił prawdę.-mówi po czym idzie na łąkę, na której bawiła się Geist.
---------
Do Mustanga podeszła Rosa.
-Coś się stało?
-Nic...
-Powiedz mi.-mówi po czym tuli się do Mustanga.
-No...trochę się boję o Geist. Przywódca lampartów może wrócić.
-Nie martw się. Będę ją pilnować.
C.D.N.
Offline
Rozdział 4
Geist bawiła się z źrebakiem o imieniu Kacles[dziwne imię, wiem].
-Gonisz!-zawołała Geist, uciekając przed Kaclesem.
-Już ja cię dogonię!
-Nie dogonisz!
Po skończonej zabawie źrebaki położyły się na trawie. Nie wiedziały, że przywódca lampartów, Kifo ich obserwuje.
-Więc to prawda... Muszę szybko wracać!
-----------
Lampart wrócił do swojej siedziby.
-Straże! Wypuśćcie Kila!-powiedział po czym Kil wyszedł z jaskini.
-Ty, Kilo przekażesz to stadom lwów na południu. A ty, mój strażniku zawiadomisz stada lampartów na wschodzie. Przekażcie im, ze mają się tu zebrać.-powiedział po czym strażnik i Kil pobiegli tam, gdzie wskazał Kifo.
-Niedługo zacznie się walka, a Mustang odwdzięczy się za to, że nie pozwolił mi upolować źrebaka.-powiedział i zaśmiał się.
----------
Rosa podeszła do Geist i zaczęła z ją rozmawiać.
-Córeczko, nigdy nie wierz lampartom, szczególnie z blizną na prawym oku.
-Naprawdę? Dlaczego?
-Bo oni są dla nas niebezpieczni.
Offline
Przywódca MZ
Może tloskem dłuższe wypowiedzi...?
Offline
Wg mnie nie powinneś się tego czepiać, że krótkie. Ja lubię właśnie krótkie rozdziały, bo wydaja się szybkie do czytania, a to baardzo lubie
I kiedy następny rodział?
Offline
Przywódca MZ
Tylko, że to takie tylko wymiana zdań, brak opisów -.-
Offline
Teraz.
Długi Rozdział 5
Geist już było dużo większa. Nie lubiła już Kaclesa, bo się z nim kłóciła. Kacles jej nie lubił, bo miała prowadzić stado. Ale Geist znów znalazła sobie przyjaciół: Belę, która umiała się czasem przeciwstawić Mustangowi i Mchangę, który był nieśmiały ale mądry. Jej najlepszy przyjaciel. Kacles pobiegł tam, gdzie siedział Kifo.
--------
-Zaatakujemy stado Mustanga!
-Ale...kto będzie rządził?-pytało kilka lampartów.
-Ja mogę? I tak nie lubię Geist.-powiedział Kacles wychodząc z ukrycia.
-Naprawdę jesteś zły?
-Tak, naprawdę.
-To ty będziesz nam pomagał. Zaczniemy dziś w nocy!
---------
Jest noc. Lamparty z Kaclesem zakradli się do stada.
-Teraz!-zawołał cicho lampart i lamparty zaczęły iść do koni. Jednak Mustang wiedział, że nadejdą i obudził stado i szli do lampartów i Kaclesa. Po minucie lamparty zaczęli do nich biec truchcikiem. Konie tak samo. Nagle lamparty zaczęły szybko biec, i tak samo zrobiły konie. Uderzyli o siebie i zaczęli walkę. Wszystkie klacze bez źrebiąt zaczęły walczyć, a te ze źrebakami stanęły daleko od walki i chroniły dzieci.
-Tato! Nie!-krzyknęła, gdy lampart już dobijał Mustanga. Wyszedł za nią Kacles.
-Zabiłaś ojca...nawet mu nie pomogłaś w walce...
-Ja...nie chciałam, przepraszam.
-On i tak już nie odżyje. Uciekaj stąd. I nigdy nie wracaj!
Przerażona Geist szybko pocwałowała daleko. Kacles stanął dumnie. Lamparty się schowały.
-Kto będzie was prowadził po łąkach, skoro nie ma Mustanga? Ja. I będę was kierować z ciężkim sercem. Ale podnieśmy się z obłoków,-teraz lamparty i lwy stają za nim.- bowiem Koń, lampart i lew, będą budować wspaniałą przeszłość.
C.D.N
Offline
Pfff, Pff, Pfffffff........... Ściaga z KL, ale spoko Nawet fajnie wyszło...
//Chyba KL, a nie LK.~Kari//
Offline
C.D.
Geist padła gdzieś na trawę. Zemdlała. Poczuła dotyk i podnoszenie. Gdy się obudziła, zobaczyła człowieka. Przeraziła się.//W tym czasie, co Rosy nie było u Indianin Wartki Potok zdążył się nauczyć końskiej mowy.//
-Nie bój się mnie.-powiedział człowiek, i wysunął rękę do Geist. Ta się odsunęła.
-Przypominasz mi charakterem Mustanga, a wyglądem Rosę.
-Co? Znałeś moich rodziców?
-Tak, a twoją matkę wychowałem. Jak się nazywasz?
-Jestem Geist.
C.D.N.
Offline