Lwia drużyna

Przyjaźń, to magia. Niechaj smutki odejdą w cień, uśmiechnij się bo nastał nowy dzień!

Ogłoszenie

2.06.12r.: Forum już nie jest nowe, gdyż ma już prawie dwa miesiące! Specjalnie stworzyłam dla wszystkich użytkowników forum gry i zabawy, a zwycięzcy tych gier będą dostawać różne nagrody~Kar
Cytat na Wrzesień: Oszczędzaj energię na chwilę, gdy naprawdę będziesz jej potrzebować..

#16 2012-05-17 16:56:52

Saria

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-04-23
Posty: 28
Twoje motto:: Twoja rodzina jest ważna.
Pieniądze:: 50

Re: KL 4

Fajne. Czekam na dalszy ciąg.


Walka jest przeznaczeniem.
Ból jest natchnieniem.
Śmierć jest ukojeniem.
Pamiętaj - wszystko zależy od ciebie.

Offline

 

#17 2012-05-17 20:23:53

 Setene

http://i1062.photobucket.com/albums/t499/GoldenNove/ranga2.png

Skąd: Zła Ziemia
Zarejestrowany: 2012-04-15
Posty: 156
Autor avatara:: MissAudi
Twoje motto:: Zawsze trzeba dotrwac do końca
Ulubiona piosenka:: Dużo
Ulubiony bohater:: Skaza, Zira, Nala...
Pieniądze:: 50
WWW

Re: KL 4

Rozdział XIX

Koda i Sandrea poszli na lwią skałę. Nela przesujęła się do Kalego. Usmiechneła sie. Wtuliła sie w grzywe Kalego. Nagle coś zaczęło szelescić. Kali był gotów. Zszedł z kłody. Nela postąpiła jego śladem. Było słychac śmiech lwicy. Zza krzaków wyszła pewna, znajoma postać- sama Oria. Kali zdziwił sie na jej widok.
-Witam mój ksiązę, a raczej... Morderco!-powiedziała czerwona i zaczęła krązyc wokół niego.
-Oria...-powiedział i sie uśmiechnął sprytnie- Morderco? Heh...- skręcił łbem w nią- Nie miej powodów do nie nawiści... Przeciez sama mnie uczyłaś sztuki zabijania...
-Lecz nie na takich lwach jak Kopa!- skarzyła się- Widziałam go martwego...
-Kopa?-zapytał zdziwiony. Zaśmiał sie- To ni moja sprawka...
-Nie jestem tego pewna...- powiedziała Oria szykująca się do skoku
Czerwona skoczyła na Nelę. Turlały się. Kali podążył za nimi. Za lwem podążyła jedna z grupek sępów- jedna goniła turlajace sie lwice, a druga gupka niszczyła dżunglę, podpalając ją. Wreszcie sturały się i zaczęły walczyć. Kali skoczył na Orię. Gryzł ją, drapał, ranił. Oria przewaliła się. Kali przestał. W czerwonej, ognistej dżungli walka ustała. Czerwona podniosła się wściekła. Z jej ran na tłowia spływała krew.
-Przestań Oria... Chyba chcesz żyć...-powiedział Kali
-Nie... Nigdy nie przestanę... Dla Kopy!- powiedziała i skoczyła ponownie.
Lwica nie skoczyła na Kalego, gdyż ktos zaczął ja gryźć i szarpać. Był to ktos bliski, bardzo znajomy Kalemu- Niko. Tak, dokładnie- Niko. Kali widział jak Niko się stara. Sam skoczył, by mu pomóc. Skoczywszy na Orię, Niko padł jak martwy z wysiłku i wyczęcienia oraz wielkich, bolesnych ran. Nela stała bez ruchu. Wiedziałą, ze to Niko, skoro Kali pomógł mu. Podeszła do niego.
-N-Niko!-szepnęła- Ocknij się!
Walcząc, Kali patrzył na Niko. Brązowy tylko na nia popatrzył i usmiechnął sie.
-Znasz moje imię... Kali Cie obronił... Ty pewnie jesteś Sandrea?- powiedział ledwo żywy
-Nie, jestem Nela- powiedziała i popatrzyła na Niko. Uświadomiła sobie, ze jeśli on jest przyjacielem Kalego, ona też może byc mu bliska.
-Nela.... Wiele słyszałem o Tobie. Kali mi wiele opowiadał o Tobie- jego najlepszej przyjaciółce.
Wreszcie Oria padła troche dalej od Niko. Nie mogła sie podnieść- próbowała, i próbowała, ale nie udało sie, gdyż ześlizgneła sie z błlota. Padła bez sił. Kali podszedł do Niki. Tak samo postapiła Nela. Niko wstał. Kiwnął Kalemu i Neli na powitanie. Oni też tak uczynili. Podeszli do Orii. Ta odwróciła sie do nich.
-Zasłużyłaś na śmierć...- powiedział Niko- Oskarżasz Kalego za to, czego nie uczynił...
-Jak tak, to kto zabił Kope?-zapytała Oria z wściekłoscią
-Tyran Aloko-powiedział Kali
-On Cię zdradzał z Vitani...-poweidziała Nela
-Nie... On chciał wrócić do mnie...On...-powiedziałaby powoli podnosząc sie, ale nie dokończyła
Niko mocno ją uderzył łapą tak, że padła martwa na ziemię. Popatrzył na martwą ze zdziwieniem. Popłynęła mu łza mieszana ze smutkiem i szczęściem. Spuścił łeb. Kali opuścił łeb powoli, a jednocześnie spłyneła mu łza. Ona go wychowała, wzieła pod opiekę... Nie nawidził jej, lecz i zrazem kochał, gdyż ona była dla niego jak druga matka- choć surowa- jak matka. Nela popatrzyła na Kalego, później na Niko, a potem na samą, martwą Orię. Każdy wiedział, że jest już tam daleko z Kopą...
Rozdział XX

Sandrea i Aloko przybiegli na pomoc ze stadem, ale było już za późno, gdyż walka się skończyła. Aloko podeszdł do Kalego wsciekły.
-Ty! Sprawiasz mi same problemy!- powiedział Aloko
- Nie wtrącaj się...- powiedział Kali- Nie potrzebowałem waszej pomocy...
-A, to była zasadzka, tak? Przyprowadziłeś tu wyrzutka, który sprawia tylko same problemy!- powiedział i podszedł gwałtownie do Niko.-Zmytaj z tąd!
Niko pobiegł ile sił w łapach. Aloko ze stadem poszedł na Lwia skałę. W tym samym czasie, gdy Aloko wracał ze swym stadem....
-Gdzie Aloko!- krzyknął Dakir- Mam kilka spraw z nim do załatwienia!
-Tia... Musimy my jakoś wbić w ten jego łeb, że Kali chce go zabić...- syknęła Kolosa
-Jak umrze, to nie będzie nasza wina, prawda?- zapytał Dakir
Ostatni likaon tylko pokiwał głową, śliniąc się trochę. Wtem przybył Kiramu do groty.
-Jeszcze go nie powiadomiliście?
-Nie!- krzyknęła Kolosa- Nie chce nas słuchać!
-Staramy się o to, ale on swoje!- krzyknął Dakir
-O co tu znowu chodzi...- powiedział młody król, wchodząc do groty. - Czyżby się coś stało?
Likaony tylko odeszły ze skrzywioną miną. Kiramu został.
-O co chodzi?- powiedział Aloko do Kiramu
-Przez cały czas chciały Ci opowiedzieć o planie Kalego...
-Jakim planie?-zapytał żółty z ciekawością
- Wolę o tym porozmawiać z dala od lwiej skały-szepnął Kiramu.
-Choćmy....- powiedział.
Poszli po granice lwiej ziemi... Kiramu wszystko mu opowiadał o planach Kalego.


I dzięki za komu

Offline

 

#18 2012-05-18 17:26:54

 Karinda

http://i1062.photobucket.com/albums/t499/GoldenNove/ranga2.png

Skąd: Nowy Targ
Zarejestrowany: 2012-04-13
Posty: 169
Twoje motto:: Żyję dla innych
Ulubiona piosenka:: W sygnie.
Ulubiony bohater:: Simba, Kiara, Kovu i Zira
Pieniądze:: 50

Re: KL 4

Fabuła się rozwija....fajne.


Moim multikontem jest: Mkono.
http://oi45.tinypic.com/2yyz2vn.jpg

Offline

 

#19 2012-05-19 07:31:50

 Setene

http://i1062.photobucket.com/albums/t499/GoldenNove/ranga2.png

Skąd: Zła Ziemia
Zarejestrowany: 2012-04-15
Posty: 156
Autor avatara:: MissAudi
Twoje motto:: Zawsze trzeba dotrwac do końca
Ulubiona piosenka:: Dużo
Ulubiony bohater:: Skaza, Zira, Nala...
Pieniądze:: 50
WWW

Re: KL 4

Dzięki wielkie
Rozdział XXI
Nastała pora, gdy zaczynało zachodzić słońce. Aloko czekał na swego brata, a wiatr powiewał jego grzywę. Czekał na Kalego, by wykonac swój wyrok. Kali wrócił ze spuszczoną głową, a Aloko gniewnie się na niego patrzył. Kali nie patzrył na niego, a dalej szedł ze spuszczoną głową.
-Kali!- krzyknął
Pomarańczowy stanął i przyglądał się bratu.
-Myślałem, że mnie szanujesz...-powiedział powaznym tonem Aloko- Lecz knujesz, przeciwko mnie..
Kali zaśmiał się
-Niby jak, braci?-spytał
-Kiramu mi wszystko opowiedział- o twoich planach i Rafikiego.
Kali zdziwił się.
-Lecz więcej nie przychodź tutaj, a to jest mój wyrok...-powiedział i na chwilkę zamilkł.-WYGNANIE!!!-krzyknął po długim oczekiwaniu
Lwice zdziwiły się, a Kali spuścił łeb. Likaony podchodziły do niego, a ten się powoli oddalał.
-Kali!-zawołały chórem Nela i Sandrea
-Nela, Sandrea!-zawołał
-K-miał krzyknąć imie księcia- Kali-powiedzał i wzdechnął
-Koda, przyjacielu....-wymamrotał pod nosem.
Kali najpierw powoli podchodził, ale podem zaczął biec w stronę Gaju Bezlistnych Drzew...
Po wygnaniu Kalego, Rafiki był w swoim drzewie. Spuścił łeb. Popatrzył na drzewo, ale skupił uwagę na rysunek Kalego. Podszedł do tego rusunku.
-Nadzieja stracona...-wymamrotał Rafiki pod nosem i zmazał łapą rysunek Kalego.

Sorka, że krótkie

Offline

 

#20 2012-05-19 16:26:56

 Karinda

http://i1062.photobucket.com/albums/t499/GoldenNove/ranga2.png

Skąd: Nowy Targ
Zarejestrowany: 2012-04-13
Posty: 169
Twoje motto:: Żyję dla innych
Ulubiona piosenka:: W sygnie.
Ulubiony bohater:: Simba, Kiara, Kovu i Zira
Pieniądze:: 50

Re: KL 4

Kiedy następna część? I czy Kali wróci do Stada?


Moim multikontem jest: Mkono.
http://oi45.tinypic.com/2yyz2vn.jpg

Offline

 

#21 2012-05-19 17:27:40

 Setene

http://i1062.photobucket.com/albums/t499/GoldenNove/ranga2.png

Skąd: Zła Ziemia
Zarejestrowany: 2012-04-15
Posty: 156
Autor avatara:: MissAudi
Twoje motto:: Zawsze trzeba dotrwac do końca
Ulubiona piosenka:: Dużo
Ulubiony bohater:: Skaza, Zira, Nala...
Pieniądze:: 50
WWW

Re: KL 4

Niedługo będzie, choc może i jutro... I on pokona Aloko pod koniec.

Offline

 

#22 2012-05-20 17:15:00

 Karinda

http://i1062.photobucket.com/albums/t499/GoldenNove/ranga2.png

Skąd: Nowy Targ
Zarejestrowany: 2012-04-13
Posty: 169
Twoje motto:: Żyję dla innych
Ulubiona piosenka:: W sygnie.
Ulubiony bohater:: Simba, Kiara, Kovu i Zira
Pieniądze:: 50

Re: KL 4

To czekam z zniecierpliwieniem.


Moim multikontem jest: Mkono.
http://oi45.tinypic.com/2yyz2vn.jpg

Offline

 

#23 2012-05-21 16:02:42

 Setene

http://i1062.photobucket.com/albums/t499/GoldenNove/ranga2.png

Skąd: Zła Ziemia
Zarejestrowany: 2012-04-15
Posty: 156
Autor avatara:: MissAudi
Twoje motto:: Zawsze trzeba dotrwac do końca
Ulubiona piosenka:: Dużo
Ulubiony bohater:: Skaza, Zira, Nala...
Pieniądze:: 50
WWW

Re: KL 4

Rozdział XXII
Po wygnaniu Kalego Sandrea zaczęła płakać. Wtuliła się w grzywę Kody. Ten spojrzał na nią ze smutkiem. W tym czasie Nela szła powoli ze spuszczoną głową łkając łzy.Poszła do maleńkiej jaskini. Położyła się. Szybko przestała głośno płakać, ale łzy dalej leciały jej po policzkach. Zakryła łapami swą twarz. Potem ją odsłoniła. Oudziła się w niej nienawiść do Aloko. Wyszła powoli z jaskini i patrzyła przed siebie. Ominęła Sandree i Kodę,a na widok Neli, ksieżniczka nagle przestała płakać ze strachu. Nela szłą tak powoli, z powagą do Aloko. Ten się uśmiechał z powodu cierpienei jego brata. Nela była blisko Aloko. Król usłyszał warczenie Neli. Odwrócił sie. Zobaczył wściekłą, płaczącą lwicę.
-Aloko....-powiedziała wściekła lwica
-O, Nela...-powiedział Aloko uśmiechając się coraz bardziej na jej widok. - Co cie do mnie sprowadza?
-Musiałeś to zrobic....!?-powiedziała Nela
-Heh...-zaśmiał się Aloko podchodząc bliżej niej- Musiałem...
-Czemu?
-Żeby wasz król się nie denerwował...-powiedział Aloko z szczerzac kły
Lwica zawarczała,a potem ryknęła, a Aloko cofnął sie trochę.
-Nie denerwuj się tak Nelo, wszytko teraz będzie lepiej... I nie będę tego żałował.
-Lecz teraz tak!!!-krzykneła i zrobiła mu  trzy blizny pomiędzy oczami, nad nosem.
Blizna krwawiła strasznie. Lew zakrył ją prawą, przednią łapą. Odsłonił blizne, a na łapie zobaczył krew. Lwice były w ogromnym szoku. Nela nadal warczała na króla. Shetani szykowała się do skoku.
-Shetani-powiedział i odwrócił sie do swojej żony- Mam dla Neli lepszą niespodziankę...
Lwice zastanawiały się nad tym, co wymyślił Aloko.  Tym czasem lew zaśmiał.
-Chodźmy do ostrych skał.-powiedział i zaśmiał się okrutnie lew.
Lwice ogromnie się zdziwiły. Zawsze takie powiedzenie, oznaczało, że ktoś ma umrzeć. Poszli.
Gdy byli na miejscu zobaczyli wręcz okropne miejsce. Miejsce o nazwie 'Ostre Skały' nie było przyjemne. Była to wielka rozpadlina, a w niej (jak nazwa wskazuje) wielkie, ostre jak brzytwa skały. Nela przeraziła sie. Pierwszy raz widzała to miejsce. Były tak też i szkielety, a dzięki temu miejsce jeszcze bardziej wydawało się straszne.
-Skacz-powiedział Aloko, rozkazującym, jak też i przerażającym tonem.
Nela preraziła się go. Spojrzała w dół. Przęłknęła ślinę. Zamknęła oczy. W końcu skoczyła...
Aloko tylko się uśmiechnął i poszedł na Lwią Skałe. Akurat na dnie był jakiś żyjacy lew. Zobaczył nad sobą spadajacą lwice. Odrazu rozpoznał w niej Nelę. Wdrapał się przeskakując na skały. W końcu skoczył by uratować Nelę. I ją uratował, chwytając lewą, przednią łapą za szyję brązowej. Wyjądowali na ziemię. Nela otworzyła oczy.
-Nic Ci się nie stało?-zapytał lew
Lwica przyjrzała sie lwu.
-Kali?-powiedziała rozpoznając go.
-Tak, to ja...
-KALI!!!-krzyknęła i oboje sie przytulili jak tu: http://malaika4.deviantart.com/gallery/ … 6#/d35eos4

Offline

 

#24 2012-06-03 18:30:26

 Niva

Zbanowany

Zarejestrowany: 2012-04-22
Posty: 54
Twoje motto:: mówię co myślę, robię co mówię
Ulubiona piosenka:: Przyjdzie czas
Ulubiony bohater:: Skaza
Pieniądze:: 50

Re: KL 4

długość sadysfakcjonująca , fabuła też , ale masz liczne powtórzenia . ale i tak świetne


Nic nie stanie mi na przeszkodzie ~`Lord Shen

Offline

 

#25 2012-06-08 13:20:17

 Setene

http://i1062.photobucket.com/albums/t499/GoldenNove/ranga2.png

Skąd: Zła Ziemia
Zarejestrowany: 2012-04-15
Posty: 156
Autor avatara:: MissAudi
Twoje motto:: Zawsze trzeba dotrwac do końca
Ulubiona piosenka:: Dużo
Ulubiony bohater:: Skaza, Zira, Nala...
Pieniądze:: 50
WWW

Re: KL 4

Jejciu, dzięks *rumieni się*
Dwa rozdziały, ostatni z Skazikiem ;]
Rozdział XXIII

Szczęście to nietrwało długo. Tam gdzie Kali i Nela byli, była akurat mgła. Usłyszeli warkoty i szczekanie. Rozejrzeli się. Było widać czerwone oczy. Gdy postacie były bardziej widoczne, okazało się, że to nawet spora grupa likaonów, która ich śledziła. Likaony rzuciły się na Kalego. Nela skoczyła, by pomóc Kalemu, ale psiaki ją odepcznęły, a lwica zemdlała.
-NELA!!!-krzykął, ale i on spadł na ziemię  jak martwy i przemęczony.

Po jakimś czasie Nela obudziła się, lecz nie była w rospadlinie ostrych skał. Była ona na Gaju Bezlistnych drzew. W oddali zauważyła odchodzące likaony. Domyśliła się, że to one zaniosły ją tu. Nie daleko obok siebie zauważyła znajomego lwa- Niko, który się budził. Zdziwił się widząc lezącą Nelę, która otwierała oczy. Zobaczył też likaony. Podszedł do Neli. Ta popatrzyła na Niko. Wstała. Niko wiedział, że Nela jest smutna. Mineło kilka dni. Niko zobaczył nadal smutną Nelę, rozglądającą się, która była przy granicach. Lew podbiegł do niej.
-Co się stało...?-zapytał Niko.
Ta spojrzała na niego ze smutkiem. Zaczęła śpiewać :
-W powietrzu drżącym czuję coś..-mowiła spoglądając na Niko- co łamie serce dusi głos...-śpiewała z łzami w oczach, podbiegając na Lwio-ziemską łąkę- Tak chciałabym stać przy nim dziś, -mówiła powoli wchodząc mo wysokim wzgórzu pełnym trawy-lecz trwogę mrozi serce mi.-śpiewała patrząc w górę- Gdzieś czają się przeczucia złe,czy ma pojęcie co budzi we mnie?-śpiewała powoli schylając glowę w dół-Czy czuje, że ku niemu coś pcha mnie?-popatrzyła na jeziorko w dole- Ach lękam się, że nie...-śpiewała, a po policzkach lały się łzy i zamknęła na chwilę oczy-Co jeszcze mu przyniesie los?-śpiewała dalej i otworzyła oczy- Do jakich nas przywiedzie trosk?-powiedziała patrząc w dal-Gdyby wiwaty brzmiałyby na jego cześć-śpiewała i usiadła na chwilę-Ja okrzyk też bym chciała wznieść, lecz znowu mnie przeszywa dreszcz.-popatrzyła w dół, a lzy jeszcze bardziej spływały jej z oczu-Czy nam się zdarzy być kiedyś razem?-śpiewała patrząc w dół, a nad nią obraz Kalego (nie prawdziwy obraz), który patrzy na nią mile-choć tego chcę na jawie i we śnie?-obraz Kalego się zamazał w wodzie. Nela podbiegła do szczytu wzgórza-On pragnie, lecz... nie mnie.-powiedziała patrząc w góre a potem w dół, a pęłnia ksieżyca oświetlała  smutną lwicę.

//Piosenka na podstawie http://www.youtube.com/watch?v=bAKEv6RJTOQ //
//Nie interesuje się takimi bajkami, ale mi sie nudziło więc wyszukałam//

Rozdział XXIV

W tym samym czasie Kali się obudził i też nie był w rospadlinie ostrych skał i zobaczył odchodzące likaony. Był on w jakimś pustym miejscu. Było to miejsce gdzie Skaza w KL1 śpiewał "Przyjdzie Czas". Lew rozglądał się po okolicy. Zobaczył jakąś zieloną smugę, która otaczała go z różnych stron. Kali czuł sie dość dziwnie. Był on w tym miejscu, kiedy pieśń Skazy sie rozpoczynała. Potem przeskczył w stronę, kiedy Skaza przeskoczył po powiedzeniu do hien:" A dotyczy to tak was, jak i mnie!". Wtedy okazało się, że ta zielona smuga to duch Skazy, który stanął przed Kalim. Wyglądał jak żyjący lew, ale był trochę przezroczysty. Oczy miał zielone, świecące, a ten duch też latał, a wtedy miał zielone płomienie pod łapami. Miał też zieloną, płomienistą końcówkę ogona. Miał na twarzy chytry uśmieszek. Wreszcie powiedział do Kalego:
-Witaj Kali... Synu Kovu.
-Tak-odpowiedział smutny, a na twarzy Skazy pojawił się chytry wyraz twarzy, a było to już wyraźniej widać, ale wkońcu nabrał wyraz współczucia.
-Ah, jakie to uczucie, gdy ktoś odbiera Ci ścieżkę do władzy?-powiedział Skaza z tym jego uśmieszkiem
-Żałosne uczucie...-powiedział żyjący lew zerkajac na ducha z wyrazem twarzy "przepraszam, ze żyję".
-Wiem jak to jest...-powiedział Skaza robiąc smutną minę- Ale zawsze na to jest plan.-powiedział z chytrym wyrazem twarzy.
-Jaki plan?-zapytał Kali zdziwiony- Chyba nie mówisz...
-Właśnie...-powiedział Skaza, biorąc Kalego pod pachę- Pozbyć się-mówiąc to zaśmiał się.
-Będą mnie uznawać za tyrana-powiedział Kali, a Skaza się lekko zaśmiał
-Wcale, że nie...-oznajmił z uśmieszkiem, jaki czynią mieć źli- Spadnie Ci wielki ciężar z pleców.-powiedział i pobiegł dalej
-Zaczekaj!-krzyknał Kali, biegnąc do Skazy- Czy to na pewno dobry pomysł?
-Oczywiście-powiedział Skaza szczerząc się- Czemu... nie...?-powiedział i zamienił sie w smugę zielonego powietrza i poleciał w górę
Kali patrzył w niebo. Wzdechnął. Poszedł sobie w dal, szukając Neli, chodź nieudawało mu sie to, ale miał nadzieje, że ją w końcu znajdzie.

Offline

 

#26 2012-06-08 20:22:13

 Niva

Zbanowany

Zarejestrowany: 2012-04-22
Posty: 54
Twoje motto:: mówię co myślę, robię co mówię
Ulubiona piosenka:: Przyjdzie czas
Ulubiony bohater:: Skaza
Pieniądze:: 50

Re: KL 4

zazdroszczę że umiesz się tak rozpisywać ...x D


Nic nie stanie mi na przeszkodzie ~`Lord Shen

Offline

 

#27 2012-06-08 22:48:52

 Setene

http://i1062.photobucket.com/albums/t499/GoldenNove/ranga2.png

Skąd: Zła Ziemia
Zarejestrowany: 2012-04-15
Posty: 156
Autor avatara:: MissAudi
Twoje motto:: Zawsze trzeba dotrwac do końca
Ulubiona piosenka:: Dużo
Ulubiony bohater:: Skaza, Zira, Nala...
Pieniądze:: 50
WWW

Re: KL 4

Hehe... Tylko się staram opisywać
Rozdział XXV

Minął już jakiś czas. Dwójka zakochanych lwów gubiła się w poszukiwaniu drogi do siebie. Oboje byli smutni. Kali już dawno postanowił, że powróci i pokona Aloko, ale przedtem odnajdzie Nelę. Lecz on nadal szukał bez skutku. Ale raz zobaczył ślady likaonów. Podążał za nimi. Był w jakimś pięknym lesie. Była wtedy noc, ale i tak czy tak był piękny. Było tam dużo drzew, wysoki, wąski wodospad z krystaliczną wodą, liany, kamienie, kwiaty, krzaki i inne rzeczy. Usłyszał coś. Ukrył się w krzakach. Zobaczył znajomą mu lwicę, którą była Nela, a światło ksieżyca oświetlało ją. Szła spokojnie, a wyraz twarzy miała smutny. Kali posmutniał z tego powodu. Zobaczył jakiś piękny, czerwony kwiat. Zerwał go. Popatrzył na roślinkę, a potem na Nele, a jeszcze potem znowu na roślinkę. Nabrał odwagi i wyszedł z krzaków. Nela była nadal smutna, a potem usłyszała:
-Nela, Najdroższa... muszę Ci powiedzieć, że śnisz mi się. Bez Ciebie me serce zamiera- co stałoby się zaraz. -mówił Kali jękając się lekko, a ona odwróciła się i uśmiechnęła się mile, oraz podszedła do niego
-Nie wiem, co by sie stało, gdyby nie Ty, chyba świat nie istniałby do dziś- przynajmniej sądzę tak.-śpiewali tak sobie oboje chórkiem podchodząc tak do siebie i w końcu tuląc się.
Po jakimś czasie przestali się tulić. Patrzyli na siebie dość długo w ciszy. Światło księżyca oświetlało dwójkę zakochanych. W końcu ciszę przerwała Nela.
-Kali... Miło mi Cię widzieć...-oznajmiła i polizała go po pysku..
-Mi też miło Cię widzieć Nela...-powiedział i zrobił to samo co ona.
-Wiesz chyba...-powiedziała do niego, lecz lew jej przerwał
-...że musimy tam wracać...?-zapytał
-Tak...-powiedziała- Ta cała historia musi sie skończyć lecz w szczęśliwy sposób
-Więc chodźmy!-powiedział Kali i przeskoczył w stronę lwiej skały i uśmiechnął się
-Oczywiście, mój panie-powiedziała i uśmiechneła się chytrze.
Oboje pobiegli w stronę Lwiej Skały.

FINAU!!!!! xD

Rozdział XXVI

Kali i Nela dotarli na Lwią Skałę. Był to następny dzień. Była akurat pora, gdy niebo zaczynało być żółte.  Byli w ukryciu. Obserwowali Aloko i Sandreę kłócących się, jak to bywa z rodzeństwem. Usłyszeli dopiero środek rozmowy. Widzieli, że rana Aloko była już prawie niewidoczna.
-Kali?-krzyknął Aloko i zaśmiał się- Lepszy ode mnie? Haha! W życiu! Wiesz, że nie ma go już na tym świecie. Był tylko śmieciem...
-Nie był, Aloko.-powiedziała lwica poważnym tonem- Nie jest i nigdy nie będzie
-Jak mówiłem, jego już nie ma, jak twojej siostry, a niedługo nastanie też i twoja kolej-powiedział i podniósł łapę do góry.
Sandrea była zdziwona. Cołafała sie powoli. Czuła wielki strach. Aloko warczał. Lecz warkot coś przerwało... Jakby nie wiadomo skąd...Zabrzmiał grzmot i wszędzie rozgległ się potężny ryk Kalego. Wszyscy odwrócili się w jego stronę, bardzo zdziwieni. Wyjrzał też i Koda, by zobaczyć co to było. Kali pobiegł do Aloko. Ten zaśmiał się. Po Kalim pobiegła Nela, tak zgrabnie jak kotka domowa. Aloko jeszcze bardziej chytrze się uśmiechnął, a reszta lwów była bardziej zdziwiona.
-No, no, no... Proszę, proszę, kogo my tu mamy? Nasz Kali! Myślałem, że poszłeś sobie to swej mamusi! Haha! Nie wierzę, to ty, myślałem, żeś już daleko, z tamtąd, kto nie wrócił cało...-podśpiewywał żartując sobie Aloko z wielkim uśmiechem.- Chyba nie zrobiono z tobą porządku...-powiedział patrząc na likaony- Tak samo jak z Nelą... Heh... No a po co tu przyszedłeś braciszku? Po zgon? HAHAHAHAHAHAA!!!-powiedział i zaśmiał się głośno,
na całą Lwą Skałę.
-Nie... Przeciwnie Aloko..-powiedział i podchodził do niego- Chcę Cię pozbawić życia!
-C-co?-zapytał porzestraszony Aloko- Nie przesadzajmy...-powiedział do niego podchodząc- I wiesz chyba, że... -mówił Aloko nabierając powietrza- ...Nie powinneś już tu byc!-powiedział i Aloko skoczył na Kalego.
Zaczęła sie walka. Lwy drapały się i gryzły. Likaony chciały skoczyć na Kalego, ale lwice rzuciły się na nie. W końcu Aloko odepchnął nogami Kalego.  Aloko znalazł sobie jakąś kryjówkę, do której uciekł. Kali wstał. Zobaczył biegnącego Aloko. Zaczał go gonić. W końcu ALoko znalazł sie w miejscu do którego biegnął, nie wiedzac, że goni go Kali. Książę zawarczał. Aloko zrobił zdziwoną minę. Uśmiechnął się i zaśmiał sie.
-Heh Kali... Lepiej poddaj się, jeśli chcesz żyć...-powiedział Aloko z chytrą minką-Wiesz chyba, że to ja jestem najstarszy z nas...
-No i co z tego?
-E.. Em....-"przyznał" Aloko pojękiwając sie.
-I nie poddam się...-powiedział Kali
-Zobaczymy-powierział Aloko i skoczył na Kalego.
Dwa lwy walczyły. Patrzyła na nich jakaś lwica. Była to Shetani, która była w ciaży, więc nie walczyła. Walka była dość ostra. Lwy rzucały sie na siebie, drapały, gryzły, raniły się, uderzały o siebię, z resztą... Dużo tego jest by wymieniać. Walka trwała dość długo. Jeden z lwów zawisł na skale- był to Kali. Aloko podchodził do niego. Wreszcie zobaczył go wiszącego na skale. Uśmiechnął się. Kali patrzył w dół i widać było, że jest przerażony.
-No, a nie mówiłem, że miałem rację?-powiedział Aloko chytrze, a Kali nadal z przerażeniem patrzył w dół- w płonący, potężny ogień- Giń w płomieniach!-ryknął Aloko, a Kali odwrócił się do niego.
Przypomniały mu się w głowie słowa Oryi-zabij! Patrzył na Aloko z ciekawością. Aloko miał już zaczepić braza pazurami, lecz ..................... Kali zaczepił go mocno za ucho i pociągnął go w swą stronę. Aloko zpadał ze skały.
-ALOKO!!!!!!!-krzyknęła Shetani ze łzami w oczych
-Żegnaj....-krzyknął.
Było już za późno na ratunek. Aloko zgubił się wśród płomieni. Spalił się. Umarł.


Zaczął pacać deszcz. Kali podszedł do lwic uśmiechnięty. Lwice odzajemniły mu uśmiech, oprócz jednej lwicy- Shetani. Ona tylko płakała. Kali miał zabrać już głos. Wiedziała,że Kali chce ja wygnać. Ona sama pobiegła, a za nią grupka lwic. Kali spojrzał na szczyt lwiej skały. Usłyszał czyjeś kroki. Zobaczył Niko. Książę uśmiechnął sie do niego. Niko odznajemnił to. Skinął głową na Lwią Skałę. Jednocześnie szaman wskazał swą laską na lwia skałę. Kali wszedł na nią i zaryczał.




KONIEC!!!

Offline

 

#28 2012-06-08 22:51:18

 Niva

Zbanowany

Zarejestrowany: 2012-04-22
Posty: 54
Twoje motto:: mówię co myślę, robię co mówię
Ulubiona piosenka:: Przyjdzie czas
Ulubiony bohater:: Skaza
Pieniądze:: 50

Re: KL 4

jest mi smutno , jest mi źle , bo opowieść kończy się iksde
świetnie oddałaś osobowość Skazy w poprzednim rozdziale


Nic nie stanie mi na przeszkodzie ~`Lord Shen

Offline

 

#29 2012-06-08 23:09:02

 Setene

http://i1062.photobucket.com/albums/t499/GoldenNove/ranga2.png

Skąd: Zła Ziemia
Zarejestrowany: 2012-04-15
Posty: 156
Autor avatara:: MissAudi
Twoje motto:: Zawsze trzeba dotrwac do końca
Ulubiona piosenka:: Dużo
Ulubiony bohater:: Skaza, Zira, Nala...
Pieniądze:: 50
WWW

Re: KL 4

Taa... A z tym Skazą to.... oj, wiele roboty było.
Nie mart sie Nivuś, chce jeszcze napisać KL5, KL6 i KL7. A i w siódemce czarny charakterek będzie się zwał Mvi- Ti :3 //tak dla śmiechu//

Offline

 

#30 2012-06-09 08:49:18

 Niva

Zbanowany

Zarejestrowany: 2012-04-22
Posty: 54
Twoje motto:: mówię co myślę, robię co mówię
Ulubiona piosenka:: Przyjdzie czas
Ulubiony bohater:: Skaza
Pieniądze:: 50

Re: KL 4

tak troszkę jak chińskie imiona z mojej opowieści :3


Nic nie stanie mi na przeszkodzie ~`Lord Shen

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.money.pun.pl www.nasza-psiarnia.pun.pl www.stronagildii.pun.pl www.sanum.pun.pl www.exz-liga.pun.pl